poniedziałek, 30 stycznia 2012

Rozdział 1



- Muszę do niego lecieć?- zapytałam mamę pakując kolejną "porcję" ubrań do mojej walizki.
- To twój ojciec. - odpowiedziała trzymając na rękach Amelkę córkę ze swojego drugiego małżeństwa , a moją siostrzyczkę.
Moi rodzice wzięli rozwód kiedy miałam 11 lat.Od tego czasu ojciec nas nie odwiedza. Czasem dzwoni lub wysyła listy ,ale ja jakoś
nie mam większej ochoty ich czytać. Na żaden z listów do mnie nie dostał odpowiedzi. Zaraz po rozwodzie wyprowadził się do
Londynu gdzie znów wziął ślub z niejaką Sophie. Jutro o 10.00 mam samolot do Londynu. Mama uważa ,że powinnam spędzić z nim trochę czasu.
Rozumiem tydzień czy dwa tygodnie to bym jeszcze wytrzymała ,ale całe wakacje?!
Kiedy skończyłam się pakować pobiegłam do mojej przyjaciółki Ani. Do jej domu miałam rzut beretem. Drzwi otworzyła mi jej mama,która była
poinformowana ,że przyjdę.
- Ania jest u siebie - rzuciła mi na przywitanie.
Wbiegłam po schodach na górę i pokierowałam się w stronę jej sypialni.Przyjaźnie się z nią w zasadzie od pieluchy.Zawsze mogę na nią liczyć choćby nie wiem co.
Jest świetna.
- Hej Olka! - przywitała mnie przyjaciółka przy czym rzuciła mi szeroki uśmiech.
- Cześć kochanie.Przyszłam się pożegnać - powiedziałam smutno.
Ona nic nie odpowiedziała tylko podeszła i mocno mnie przytuliła.
- To tylko dwa miesiące. Jakoś wytrzymamy.- wydukałam z nadzieją ,że poprawi jej to humor. Usiadłyśmy na brzegu łóżka i zaczęłyśmy gadać o Londynie.
Dowiedziałam się między innymi ,że pada tam przez 200 dni w roku. Po około dwugodzinnej rozmowie z Anką postanowiłam wrócić do domu. Walizkę położyłam koło drzwi wejściowych po czym poszłam wziąć gorący prysznic. Ubrałam pidżame i położyłam się do łóżka.Nie mam ochoty lecieć do Londynu. Nie rozumiem za bardzo co ludzi podnieca w tym mieście.
Pada przez prawie cały rok. Kiedy skończyłam myśleć o wakacjach zasnęłam.

                                                                                 * Następny dzień*
- Julka wstawaj.- usłyszałam głos mojej rodzicielki około godziny 7 rano. Przypomniałam sobie ,że dokładnie za trzy godziny mam samolot  , a kolejne dwa miesiace
spędzę jedynie w towarzystwie mojego taty i jego nowej żony. Po około 15 minutach udało mi się opuścić moje ukochane łóżko. Niechętnie zeszłam do kuchni i dosiadłam się
do mojej i ojczyma , którzy siedzieli przy stole.Zaczęli coś gadać o bezpieczeństwie. Jakoś zabardzo ich nie słuchałam. Bardziej zastanawiało mnie to
co ja będę robić przez te całe dwa miesiące. Gdy zjadłam śniadanie ubrałam się , umyłam i uczesałam była godzina 8.20. Mieliśmy trochę daleko do lotniska więc pięc minut 
później wsiedliśmy do samochodu. Kiedy już dojechaliśmy , a ja czekałam na lotnisku nie mogłam wyrwać się z uścisków mojej mamy. Cały czas powtarzała ,że 
mam być ostrożna.  W momencie kiedy zajmowałam moje miejsce w samolocie w głowie miałam kompletny mętlik. Jak ja mam się zachować w stosunku do taty. Nie chcę być dla niego nie 
wiadomo jak podła ,ale z jednej strony trochę sobie na to zasłużył. Postanowiłam nie zaprzątać sobie tym głowy. Przez cały lot czytałam książkę.

O 13.00 byłam już u ojca w domu, który był naprawdę imponujący. Przez drogę próbował nawiązać ze mną jaki kolwiek kontakt ,ale nie wychodziło mu to zbyt dobrze. Odłożyłam 
walizkę do mojej sypialni i poszłam się trochę przejść. Nałożyłam na siebie bluzę i wyszłam. Okolica była całkiem przyjemna. Pogoda nijaka , słońce nie świeciło ,ale
deszcz też nie padał. Ludzie wydawali się być uprzejmi.  Udało mi się dostrzec u wielu osób tak zwaną " sztuczną uprzejmość".  Po 30 minutach spacerowania
usiadłam na ławce. Obok mnie przechodziła jakaś dziewczyna. Prowadziła bardzo zawziętą rozmowę przez telefon. Wyglądała na trochę zdenerwowaną. W pewnym momencie przewróciła się , a z jej torby wyleciało pełno książek. Odrazu wstałam i pomogła jej je pozbierać.
- Wszystko gra? Zauważyłam ,że podczas rozmowy wyglądałaś na zdenerwowaną.- powiedziałam delikatnie. Nie chciałam tu jakiejś afery ma dzień dobry.
- Tak. Wszystko okej. Tak w ogóle to Mia jestem - uśmiechnęła się szeroko.
- Julia.- Pogadałam z nią jeszcze trochę. Okazała się być nawet w porządku. Okazało się ,że Mia jest sąsiadką mojego taty.
- Może pójdziesz ze mną na imprezę do pobliskiego klubu? Przyjdzie jeszcze kilka moich znajomych. -  rzuciła ni stad ni zowąd.
- Umm Okej. - Zgodziłam się , bo nie miałam ochoty siedzieć cały dzień z moim tatą w domu.
- Fajnie. To przyjdę do Ciebie o 20.00.- rzuciła po czym pomaszerowała w stronę swojego domu. Kiedy już wróciłam do domu zrobiłam sobie jakieś kanapki , które zniknęły w mgnieniu oka.
Kiedy skończyłam jeść poszłam wyjąć jakieś bombowe ciuchy. Po mniej więcej 30 minutach wybrałam małą czarną, do tego czarne szpilki i jakieś dodatki. Zrobiłam trochę mocniejszy makijaż niż zazwyczaj a włosy potraktowałam prostownicą. O 19.45 byłam już gotowa. Po pięciu minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. 
- Cześć - rzuciła Mia.
- Wychodzę -poinformowałam domowników. Chciałam trochę odpocząć.Zwolnić i niczym się nie przejmować. Miałam ochotę po prostu dobrze się bawić. Parę minut po godzinie 20 dotarłyśmy do klubu. Było pełno ludzi.
- Chodź przedstawię Cię moim znajomym. - powiedziała Mia i złapała mnie za nadgarstek. Przepychałyśmy się aby w końcu się dostać do nich. - Ludzie. To jest Julia.Moja nowa sąsiadka- rzuciła Mia w stronę stojące niewielkiej grupki osób.
- Harry miło mi. - wyrwał się jako pierwszy chłopak o zniewalającym uśmiechu i cudnych loczkach. 
- Julia.- odpowiedziałam.- Czekaj, czekaj. To wy jesteście Ci One Direction? - zapytałam gdy zauważyłam stojących za Loczkiem czterech przystojniaków.
- To my. - odpowiedział ten blondasek... Niall. Jakoś wcześniej nie interesowałam się nimi. Słyszałam tylko kilka ich piosenek i to wszystko. Okazali się być bardzo 
fajni i zabawni. Muzyka w klubie była zajebista co sprawiło ,że prawie w ogóle nie przestawaliśmy tańczyć. Po około dwóch godzinach ciągłego tańca postanowiłam się trochę przewietrzyć. Razem ze mną poszedł Harry.
- Więc przeprowadziłaś się do Anglii z Polski tak? - zapytał nie pewnie.
- Nie. Przyjechałam tu do ojca na wakacje. - wycedziłam przez zęby. - A ty? Wydawało mi się ,że takie gwiazdy nie mają czasu na kluby - zaśmiałam się.
- Mamy wakacje. Wiesz nawet my musimy od czasu do czasu odpocząć - odpowiedział i rzucił szeroki uśmiech.  Spacerowaliśmy około godziny przy czym buzie nam się nie zamykały. Kiedy już wspólnie postanowiliśmy wrócić  do klubu okazało się ,że Mia i chłopcy gdzieś już poszli.
- Odwieźć Cię do domu? - zapytał Harry.
- Jakby to nie był problem. - odpowiedziałam nieśmiało. Wyszliśmy z klubu i pomaszerowaliśmy w stronę parkingu. Harold zauważył ,że mi zimno więc dał mi swoją bluzę.
-Dziękuje - wydukałam. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do domu mojego taty. Zanim dotarliśmy mieliśmy małe problemy z porozumieniem się. Harry cały czas się wygłupiał. I jechał w zupełnie inną stronę niż w którą powinien. Kiedy już zrozumiał ,że muszę wracać ulitował się i pojechał w odpowiednią ulicę. Zanim wysiadłam z jego samochodu wymieniliśmy się jeszcze numerami telefonów.
- Dzięki Harry - rzuciłam na pożegnanie.
- Ekhem.
- Co? - zapytałam.On zamiast odpowiedzieć wskazał swój policzek. Wywróciłam oczami i dałam mu buziaka. Kiedy wróciłam do domu było około północy. Tata nie spał tylko czekał w salonie. 
- Nie musiałeś na mnie czekać - wymamrotałam i poszłam do siebie. Zdjęłam bluzkę Harr'ego i połozyłam ją na krześle. Poszłam do łazienki aby sukienkę zamienić na cieplutką pidżame w misie. Gdy wróciłam do pokoju spojrzałam jeszcze na bluzę Hazzy i uśmiechnęłam się pod nosem. 

________
 I jest oto rozdział pierwszy. Jakoś mi się nie podoba. Mogłam się bardziej postarać.
No trudno. Dzięki za komentarze i do napisania ♥

3 komentarze:

  1. Nie poddawaj się i pisz bloga dalej!!! Ja mam taki sam dylemat. Zaczęłam pisać blog http://everything-about-me-livciax3.blogspot.com i też nie widzę sensu... ;) ale twoje opowiadanie zapowiada się wspaniale ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. dokładnie! pisz dalej! zaczyna się na prawdę bardzo ciekawie! xx
    wbijaj też do mnie! :> jak chcesz to mogę ci pomóc rozsławić nieco ten blog. napisz jak coś ^^http://iloveharryandtwixes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Co ty gadasz.! Bardzoo fajny ten pierwszy rozdział. (:
    Julia poznała Hazze, uuu.. bd ciekawie. Już to wiem. :D
    Czekam na kolejny.! :*
    A po za tym zapraszam do mnie. skomentujesz? :
    http://only--love--me.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń